piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 8-Powrót

I'm so,so,so,so,so,so,so sorry.Bardzo was przepraszam za tak długą przerwę!Ale nowa szkoła i brak weny dały się we znaki.Teraz też nie powinnam pisać bo, nie długo bardzo ważny test i nadal brak weny ale, teraz albo, nigdy!Na czym skończyliśmy....a, no tak.Mama Olivii kazała jej wrócić do szkółki....
*                                      *                               *                          *                           *                             *
Jak mama mogła mi to zrobić?Własnej córce!Wysłać ją do jaskini lwa!Gdyby mama wiedziała co tam się stało.....ale, pewnie i tak nie uwierzy!Głupi Jake!
-Oliwia,Oliwia....halo!-To głos Katy.
-Co?
-Śpisz?Miałaś minę ala zombie.
-ehh....możliwe...
-Znowu myślałaś o szkółce?Nie możesz się tak zamartwiać!
-No ale, co mam zrobić!
-Powiedzieć ci?Masz założyć ten swój głupi, nowy pas i wejść na salę i pokazać im wszystkim że nie dasz tak łatwo się złamać!Jesteś silna!
-Ale...
-Żadnych ALE!Możesz być albo, kurczakiem albo, czempionem!Wybór należy od ciebie.
Wiem że Katy miała sporo racji.Ale to wszytko mnie przerasta!Jake,pas,szkółka,mama,zepchnięcie i to dziwne zachowanie.
-Może i masz racje...
-No oczywiście że mam racje!Bo kto miałby ją mieć?Ty?
-Coś ci we mnie nie pasuje?To dawaj na ring!-le perfekcyjna garda.
-Przestać bo, się przestraszę.
-I dobrze!Mnie trzeba się bać!
-Takiego chickena który boi się jakieś wymoczka Jake'a?
-Ja?Jake'a?HAHA!Ja mu jeszcze pokaże!-
tylko jeszcze nie teraz-dodała Oliwia w myślach.

W szkółce
Oliwia weszła do sali i zbierając całą swoją odwagę próbowała wyglądać na bardzo pewną siebie.
-O, widzę że łaskawie przyszłaś-powiedział Jake z uśmieszkiem.
Oliwia wzięła głęboki wdech-Masz coś do mnie?To powiedz mi to prosto w twarz!Bądź chociaż trochę mężczyzną i się na to zdobądź!
Jake był trochę zdziwiony.
-Ja?Do ciebie?Skądże znowu....-powiedział Jake z udawaną uległością.
-To dobrze!

-Dobrze!Zaczynamy lekcje!
Lekcja potoczyła się jak zwykle.Jake co jakiś czas spoglądał na Oliwię z (nie zgadnięcie) uśmieszkiem.

*                 *                  *                        *                       *                     *                            *                *
Jeszcze raz bardzo chciałam was przeprosić za przerwę.Postaram się poprawić.No ale-najtrudniejsze za mną!Zaczęłam!Mam nadzieje że nie ubyło przez to czytelników.Skomentujcie.

.P.S. Pisałam to w stanie kiedy kleiły mi się oczy po ciężkim dniu więc, przepraszam za błędy i za to że rano kiedy będę już mogła trzeźwo myśleć (gdzie po 12) może się okazać że to dno.

sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 7-Ty kłamliwy mały padalcu!

-OLIWIA!Chodź tu na chwilę!
Zginę a, nie pójdę!RATUNKU!
Co robić,co robić?
Udawać robota-nie
Udawać że nie żyje-nie
Wysadzić dom-szkoda mi TV
Oliwii nie ma.Zostaw wiadomość po sygnale *PIP*-nie
Ja nie mówić Polski-nie
Pogrozić Jake'owi-to chyba najlepsze rozwiązanie.

-Już idę!-teraz nie ma odwrotu
-Cześć Oliwia!-Powiedział Jake z wrednym uśmieszkiem(!)-Gdzie się podziała tak zdolna uczennica?-Wyczuwam ironię w głosie.
-Przebywa we władnym domu do czego ma święte prawo-Oliwia uśmiechnęła się tak żeby mama pomyślała że to niewinne żarty.
-Haha.Oliwia,ty zawsze potrafisz mnie rozbawić-powiedział Jake śmiejąc się.
-I nie tylko to umiem.
-Oliwia,dlaczego nie chodzisz już na zajęcia?-Zapytała się mama-Ten sympatyczny chłopak.....Jake mówi że jesteś bardzo zdolna i szybko się uczysz.
-Jake,dlaczego nie chodzę na zajęcia?Mam opowiedzieć?-Wrednie się uśmiechnęłam.-A więc....
Jake zamknął na chwilę oczy i złapał się za nogę z wyrazem bólu na twarzy.
-Co się stało,Jake?-Moja mama się zatroskała-Coś ci jest?
-Nic,nic.Noga mnie zabolało po tym jak Oliwia mnie kopnęła.-Jake podwinął nogawkę pokazując siniaka.
-ŻE CO?JA CIĘ NIE.....
-Oliwia!Czy to prawda?!Dlaczego go kopnęłaś?Jake,czy to wydarzyło się podczas waszego treningu?
-Nie,to nic.
-Ja go nie kopnęłam!
-A siniaka wyczarował sobie siłą umysłu?Nie rozśmieszaj mnie!
Jake jakoś dziwnie spojrzał się na moją mamę ale, ona tego nie zauważyła.
-Ale....
-Żadnych ale!Masz go przeprosić!I od jutra wracasz na zajęcia!Zrozumiano?
-eh...tak.
-Ja już muszę wracać do domu.Muszę odrobić lekcje.
Przy drzwiach Oliwia wyszeptała Jake'owi do ucha-Ty kłamliwy mały padalcu!
-Ja też cię kocham *cmok*
-Tyyy.....
-Do zobaczenia na zajęciach!

U Oliwii w pokoju.
-Muszę zadzwonić do Katy.
*sygnał**sygnał*-Katy!Słuchaj!Jake u mnie był!
-Jake u ciebie był?Kręcicie coś ze sobą czy...
-Katy!Wiem że to dla ciebie trudne ale, bądź przez chwilę poważna!To poważna sprawa.
-Dobra,dobra.Wiem że sprawy sercowe to poważna sprawa.
-Katy!
-Już,już.Dlaczego u ciebie był?
-Ten mały padalec nakłamał mojej mamie i mama teraz każe mi iść na zajęcia!Proszę,pójdź ze mną!
-Ok ale, nie wiem czy będziemy mieć razem zajęcia.Pamiętasz?Ja nie zdać na pas.
-I nie zostać zepchnięta z wysokości.Pomóż mi!
-Spoko.
-Dzięki,do jutra.
-Do jutra!
*                                                                               *                                                                              *
Mam nadzieje że rozdział wam się spodobał.I komentujcie żebym wiedziała że ktoś to czyta. ;)

poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 6-Powrót do rutyny....przynajmniej tak się wydaje

W szkolę. (nie mylić w z szkółką)
-Cześć Katy!
-Cześć Oliwia.
-Jak się chorowało?
-Wspaniale!Gorączka,ból głowy i ohydne leki.bleee....
-Zazdroszczę ci.Nie poszłaś do szkółki.
-A co się stało?Szkółka jest fajna.I zdobyłaś pas.
-Nie chcę go!Nie chcę tam już chodzić!Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego!To wszystko jest bez sensu!Dobrze że teraz to wyszło!!!!Zaoszczędzę chociaż kasę!NIGDY tam nie wrócę!
-Dake dał ci kosza? :D
-Niech ten przydupas spada!Po szkolę tam nie idziemy tylko do mnie,ok?
-Moja kasa...
-ODDAM CI!
-Ok.Skoro tam stawiasz sprawę...

  W domu Oliwii.
-Zaraz ci wszystko opowiem.
(tu Oliwia wszystko opowiada ze szczegółami,z emocjami w głosie)
-Bujasz!
-Nie bujam.Jak nie wierzysz to jak będziesz zdawała to się przekonasz.Chcę na piśmie że cię ostrzegałam.
-Ale,ale....to nie możliwe!Musimy przejrzeć umowę.
-Tylko gdzie ona być? (błędy specjalnie)
-Ty miałaś.
-Uuuuu....to papiery.W tym domu wszystkie papiery lądują do miejsca jak piekło.To miejsce zniszczenia,śmierci,żalu,roz....
-Do kominka,tak?
-No wiesz?Moja wersja była dramatyczniejsza.
-Tak czy siak przepadło.
-Nie wiem jak ty ale, ja tam nie wracam!Musieli by mnie siłą tam zawlec!
-A co ja tam bez ciebie będę robić?Boring,boredom,kedsomhed....
-Czyli nuda,tak?
-No wiesz?Moje było lepsze.
-Tak czy siak tam nie wracamy.Zgadzasz się?
-I tak nie było tam tak fajne....
-Zuch dziewczyna! ;D Pogramy w simsy?
-Nie umiem i zawsze jak włączasz to się to kończy tak że zapominasz o mnie.
-Co?Coś mówiłaś?No bo wiesz myślę czy moja simka powinna mieć jeszcze jedno dziecko.Jakby miała to bym chciała chłopca.
-Widzisz?Nie gramy.
-To może Lips?
-Ok!
-Zamawiam biały mikrofon! ;D

W nocy.
Oliwia budzi się w nocy.Nagle zauważa że ktoś stoi w jej pokoju.Kiedy zapaliła światło tajemnicza sylwetka zniknęła.
-Co tu się dzieje?
Pewnie Oliwia  by pomyślała że jej się przewidziało,że to ubrania na krześle w mroku tak wyglądały ale, rano sprawdziła że na pewno nic tam nie leżało.I....działo się tak przez kilka nocy.

W jakiś tam dzień
Oliwia czyta na parapecie.
Patrzy przez okno i co zobaczyła?Dake!
-Co ten przydupas tu robi?!I dlaczego idzie do mojego domu?!!
Dake rozmawiał z mamą Oliwii a, Oliwia już planowało wysadzenie domu z Dake'em w środku ale, sobie przypomniała że to też jej dom.
-Mimo wszystko to kuszące...
Oliwia usłyszała z dołu głos mamy.
-OLIWIA!Chodź tu na chwilę!
Zginę a, nie pójdę!RATUNKU!

*                    *                          *                         *                   *                 *                     *
Sorry za przerwę.I sorka że przerywam w takim momencie ale,......trzeba potrzymać was w niepewności. ;)

środa, 7 maja 2014

Post informacyjny

Wiec jak w temacie to post informacyjny.

1.Nie mam w domu internetu i mozliwe ze bedzie dopiero w przyszlym tygodniu.Wiec nie bardzo mam jak dodac nowy rodzial.Moze napisze w bibliotece jak to robie teraz.

2.Mam dzisiaj URODZINY. :D

3.Niedlugo dobijemy do 300 wejsc.Brakuje pare osob.Ciesze sie ze tak wam sie podoba moje opowiadanie.

5 rodzialow+prolog=6 postow.
300:6=50

No to chyba na razie tyle.Chcialam sprobowalam napisac rozdzial ale, za pare minut musze isc-niezdaze.

*Mieszkam za granica wiéc na komputerze w bibliotece nie ma Polskich znaków.
Tylko: éúíóá

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 5-Wszyscy zwariowali

-Cześć Katy.
-Cześć A-Apsik!
-Na zdrowie. ;D
-Dzięki.Zbieraj się.
-Po co?
-Do szkoły a, po co?
-Dziś nie ma szkoły.Awaria prądu.
-COOOOO?!
-Nie dostałaś Sms-a?
-Nie sprawdzałam.
-Jak już jesteś to wejdź.Razem pójdziemy do szkółki.

Kilka godzin i trochę później....
-Słuchaj powinnyśmy iść do szkółki.Ale jest jedna rzecz.TY JESTEŚ CHORA!
-No coś ty... *kaszel*
-Przyniosę ci termometr i się przekonasz!
 *pik**pik**pik*
-39 stopni!Połóż się a, jak moja mama przyjdzie z pracy to cię odwiezie.
-Nie!!Dziś ma być ten test!
-W takim stanie i tak go nie zdasz.
-Nieee....
-Słuchaj.Chcesz się rozłożyć do reszty?Lepiej się wykuruj a, zdać możesz np. jutro.
-No dobra.

 W szkółce.
-Katy nie przyjdzie bo, jest chora.Może zdawać za kilka dni?
-Przykro mi ale, nie.Co jakiś czas przyjeżdża egzaminator i sprawdza czy ktoś nie dostaje pasa na ładne oczy.
Katy mnie ukatrupi,usmaży i poda z zasmażkami!Biedna ja.I biedna Katy!
-To że Katy nie może zdawać nie znaczy że ty nie możesz....prawda?
-Prawda....
-No dobrze.Zaraz przyjdzie egzaminator i sprawdzi co potrafisz.

      Po egzaminie.
-Gratulacje.Zdałaś ale.....
Jakie ale?!Jakie ale?!Nie ma żadnego ale!Zdałam uczciwie i egzaminator może zaświadczyć!Dawać mi ten pas!Dawać!
-Jest jeszcze jedna sprawa.Taki jakby chrzest.
-Na czym to będzie polegać?
-Zaraz zobaczysz.
Weszliśmy na takie coś co nie wiem jak się nazywa....takie co w tam wchodzą żeby robić rzeczy jak w cyrki na trapezie.
-Dobrze.Teraz zawiążemy ci oczy.
-Po co?-spytała Oliwia podejrzliwie.
-Nie ważne.
-Skoro nie ważne to nie musicie mi zawiązywać oczu.
-haha.Musimy.
-No dobra.Nim szybciej to się skończy tym szybciej dostane pas.

Dake zawiązał mi oczy.
-Dobrze.Teraz stać tyłem do krawędzi.
-Ok.Co teraz?
-Teraz opadniesz to tyłu i spadniesz z krawędzi.Ale nic ci się nie stanie.Musisz nam zaufać.
-Że co?!
-Musisz ZAUFAĆ.-Zaufać powiedział z wielkim naciskiem.
hhhmmmm.....aaaa....rozumiem.To taki żart.Żarty z nowej.Kupa śmiechu!Ja tu umieram ze strachu a, tam naprawdę nie jestem nad krawędzią i złapią mnie z ostatniej chwili.Sprytne.Nie chcę wyjść na mazgaja.
-Ok.-Mówiąc to Oliwia opadła to tyłu.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!Ja spadam!I to naprawdę!
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!Wy wszyscy zwariowaliście!Zabijecie mnie!
Oliwia widziała już siebie rozplaskaną na podłodze i tabliczkę nad grobem ,,Oliwia Turner-Zmarła 28 kwietnia 2014r. bo, wszyscy zbzikowali!!"
A tu....ktoś ją łapie!
-Że co?-Oliwia zdjęła przepaskę na oczy.
Ktoś był na trapezie i ją złapał!
-No,już jesteś bezpieczna.-Odpowiedział wybawca.Chociaż nie-wybawczyni.-Bałaś się co nie?
-Bałam się?Czy ja się BAŁAM?!JA BYŁAM PRZERAŻONA!WY WSZYSCY ZWARIOWALIŚCIE!SZCIELIŚCIE MNIE ZABIĆ!MÓJ WUJEK JEST ADWOKATEM!!!
-hmmm...i tak nieźle to przyjęła.
-DZWONIĘ DO WUJKA!
-Wujek adwokat pewnie mówił że trzeba czytać umowy które się podpisuje.-Powiedział spokojnie Dake.
-Tak.No i?
-Tam wszystko jest napisane.Na wszystko się zgodziłaś.A po za tym nikt cię nie popchnął.Sama skoczyłaś.My tylko cię uratowaliśmy.
-grrr....eeee...AAAA....uhhh.....EH!Idę do domu!Katy na mnie czeka.
-Ok.Do zobaczenia.-Odpowiedział Dake wesoło gdyby nigdy nic.

W domu
-Katy!Nie uwierzysz!Tam wszyscy zwariowali!Chcieli mnie zabić!Kazali skoczyć....
Ale Katy już nie było.-szkoda nie ma się komu wyżalić.
I nie było mamy-tu mam szczęście.Nie usłyszała że chcieli mnie zabić.

-Matmo nadchodzę!A ty łóżeczko później!
Oni chcieli mnie zabić.Oni chcieli mnie zabić!ONI CHCIELI MNIE ZABIĆ!
Ale nie zabili.

*     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *     *
 I jak się podoba?Chyba wiecie co robić ;D

niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 4-słuch

*pip**pip**pip**pip*
-EE....gdzie ten budzik!Wyłącz się.
-Olivia!Do szkoły!
-Nie chcę.-weszła pod kołdrę.
-Bo odinstaluje ci simsy!
-Co na śniadanie?-le prędkość światła
Droga do szkoły.Dzisiaj Katy po mnie nie przyszła.Pewnie zaspała.Zazdroszczę.Przynajmniej będę mogła poużalać się nad sobą w drodze do szkoły.....A co ja miała....a tak.Eeee...znowu szkoły.Dzień w dzień do szkoły.Nie chcę mi się!Ja nic nie umiem!Łeeee....
-Cześć Olivia!Spóźniłam się trochę.
-Nom.Zaspałaś?
-Nie.Ujeżdżałam dziką Godzille która zabrała mnie to Hamburgersowa!
-Gdzie Hamburger dla mnie? ;O
-Zasadziłam ci w ogródku.Uczyłaś się do sprawdzianu?
-JAKIEGO?Z CZEGO?JAK?!!!!
-Z przyrody.
-Nie uczyłam się!Pomóż mi!
-Spoko.Będę ci podpowiadać.
Nadeszła godzina prawdy,godzina sądu,godzina prawdy.Czyli przyroda.
-Poprzesiadacie się na czas sprawdzianu.
O,o.Już po mnie.
Olivia!Coś tam umiesz!
1.Jaka jest najwyższa góra w Polce?
eeee....Łysa Góra?...eee....nie wiem.Dalej.
2.Mech to roślina........
eeee....leśna?Zielona?Mała?
3.Jak rozmnażają się grzyby?
yyyy....buzi buzi?
Katy!Pomocy!
Olivia słyszy Katy-Biedna Olivia....ja już zrobiłam a, ona pewnie się męczy.Chciałabym jej pomóc.Najwyższa góra to Rysy.Mech to roślina pionierska.A grzyby rozmnażają się przez grzybnie.

To cud!-pomyślała Olivia i szybko napisała.Słuchała Katy i zrobiła cały sprawdzian.
Po szkolę.
-Dzięki Katy!Bez ciebie by się nie udało.
-Chciałam!Ale to nauczycielka nas przesiadła!
-Ale mi pomogłaś!Wszystko słyszałam!Jak to zrobiłaś że pani nas nie przyłapała?
-O czym ty gadasz?!Nie mogłam ci pomóc!Byłam za daleko!Zrozum!
-Jakaś ty skromną.hm....
-Dzisiaj jeszcze to szkółki.
-Jestem zmęczona.
-Nie chcesz do Jake?
-HA HA HA.Dobra idziemy.

-Chciałbym pogratulować naszym dwóm uczennicą.Olivii i Katy.Gratulacje!Awansujecie.Tylko jutro musicie taki łatwy test zdać i zakładacie nowe pasy.-Powiedział Jake.
-Ale ja jestem słaba z testów.Nie chcę mi się uczyć.-Powiedziałą Katy.
-To nie będzie test jak np. z przyrody.Pokażecie po prostu co potraficie.Radzę dziś się przyłożyć. :)

*                                     *                            *                             *                        *                     *
Żeby dodać komentarz zapraszamy do okienka nr. 5 na dole.

sobota, 29 marca 2014

Rozdział 3-Coraz dziwniej.

Jak postanowiłyśmy tak i zrobiłyśmy-zapisałyśmy się.
-Dobrze że dostałyśmy te kupony-powiedziała Katy.
-Tak.Oni zawsze tak robią na takich lekcjach.
-Tylko niektórzy dostali.
-Tak?Może im zabrakło.
-No nie wiem....nie widziałam żeby ktoś inny dostał.
-Nie zwróciłaś pewnie uwagi.
Przyszedł dzień kiedy miała się odbyć nasza pierwsza ,,normalna" lekcja.
Znowu się na mnie gapili!To wkurzające!Jak nie przestaną to ich rozszarpię!
-Dziś będzie wasza pierwsza lekcja.-powiedział Jake-U nas jest 10 poziomów.Macie na sobie białe pasy-to znaczy że jesteście na poziomie pierwszym.
Rzeczywiście mieliśmy te dziwne stroje i białe pasy.Skojarzyło mi się z moją simką która wyruszyła do Chin.Czy ja jestem dziwna?-Pomyślała Olivia.
Kiedy tu byłam wypełniała mnie...energia.Nie wiem dlaczego.
Po treningu Jake do mnie podszedł.-Podobało ci się?
-Tak.Przyjaciółka mnie namówiła.
-Tak?A wiesz ja muszę już iść.Też lubię simsy-uśmiechnął się-Trafiłabyś tu prędzej czy później-powiedział pod nosem Jake.
Skąd on wie że lubię simsy?!Nie powiedziałam o tym na głos!grrr...A tak wgl. to o co tu chodzi?!Najpierw się na mnie gapią a, teraz te teksty ,,Trafiłabyś tu prędzej czy później".O co biega?!
Już miałam wyjść kiedy zauważyłam że Jake rozmawia z kimś w pomieszczeniu na sprzęt.-Pokazał na mnie.Widać było że jest czymś podekscytowany ale, i zdenerwowany.Tej drugiej osoby nie znałam.Zaczęła mi się przyglądać.Kiedy zorientowali się że ich obserwuję weszli głębiej żebym ich nie widziała przez szybę.
Nareszcie wyszłam.
-Katy,czy rozmawiałaś o mnie z Jake'm?
-Nie.A co?A,pewnie chcesz wiedzieć czy coś o tobie mówić. <3
-Ale musiałaś z nim gadać.-Skądś musiał wiedzieć że lubię te głupie simsy!
-No mówię ci że nie gadałam!
-Gadałaś.
-Nie.
Odpuściłam i poszłam do domu.
Wzięłam notes i zapisałam.

1.Dziwnie się na mnie patrzą.
2.Jake nie wiadomo skąd wie że lubię simsy.
3.,,Trafiłabyś tu prędzej czy później"
4.Dziwna rozmowa (najpewniej o mnie) Jak'a z jakimś gostkiem którego nie znam.

Jestem już tym wszystkim zmęczona. *ziew* No nic.Odrobię lekcje i idę spać.

*                                                             *                                                  *                                            *
Trochę mi dzisiaj nie wyszło.-wiem.Ale piszcie komentarze.

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 2-gratisowa lekcja

Weszłyśmy do dosyć dużej sali która przypominała gimnastyczną.Miała duże okna i pachniało w niej potem,kadzidłem i świecami.
Kazano nam się ubrać w dziwne stroje.Przyszedł dosyć przystojny chłopak.
-Witam na gratisowej lekcji.Jeśli po tej lekcji chcielibyście zapisać się na stałe pójdźcie do chłopka z recepcji.
Spojrzał w moim kierunku-Znowu dziwne spojrzenie.O co tu biega?!
-eee...przejdźmy może do lekcji.-Powiedział po paru sekundach Jake.-Zacznijmy od rozgrzewki.
Zaczęliśmy rozciągać się,biegać itp.
Dobrze że nie jestem w swoich ciuchach-pomyślała Olivia.
W tym czasie Katty wpatrywała się w Jack'a. <3
Później kopaliśmy worek treningowy,takie dziwne drewniane coś co mnie walnęło (!!!) i kopaliśmy w taką rękawice którą trzymał Jack.
Było nawet zabawnie.
-Mam nadzieje że wam się podobało i spotkamy się na następnej lekcji.
Po przebraniu.
-Musimy się zapisać!-Powiedziała Katy.
-A co?Spodobał ci się jakiś chłopak?hihihi....
-No weź.Nie widziałaś jak ten chłopak z recepcji i Jake się na ciebie patrzyli?Masz wzięcie!
-hmmm....
-A no tak....pewnie wolisz siedzieć w kurzowni.Albo, się zakochałaś w którymś z tamtych chłopców i boisz się spotkania!
-Ja wcale...
-Tchóóórz,tchóóórz taki tchórz że się sypie kuurz!
Zaczęły się przepychać.
-No weź!Bez ciebie nie będzie tak fajnie!-Namawiała Katy.
-Nie mam kasy!
-No wiesz...Jake po lekcji dał mi kupony zniżkowe...
-Aaaaa....rozumiem....Zakochana para!Jacek i Barbara!Siedzą na kominie i całują świnie!
-Przestań!
-A no tak...Zakochana para Jack i Katty Jones się...
-Sama się zakochałaś!
-Taaa...jasne....Wiesz że me serce należy do innego!
-Zapomnij o nim.
-Nie!
-To jak?Zapiszemy się?Czy się boisz spotkania ze swoim chłopcikiem? *tu cmoka jakby się z kimś całowała*
-OK!Zapisujemy się!

                                                          *       *      *
Jak wam się podobało? ;D Jak zawszę piszcie komentarze.

sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 1

Olivia usiadła w oknie trzymając w ręku książkę.To było jej ulubione miejsce do czytania.W pokoju było dużo wysokich regałów z książkami i pachniało kurzem (pewnie przez książki).Słońce delikatnie wpadało do środka.
-Nareszcie trochę czasu.-Powiedziała Olivia.
Olivia otworzyła książkę...PUK,PUK!
Czy nigdy nie mogę mieć trochę czasu i zawsze ktoś musi mi przeszkadzać?!-Pomyślała Olivia.
Zgramoliła się z parapetu i poszła otworzyć drzwi.
-Olivia!Jest taka piękna pogoda a, ty znowu w swojej kurzowni.-tak Katty nazywa biblioteczkę Olivii-Daj się wyrwać.
-Katty,zaczęłam nową książkę.Jest o czarownicach! :)-Olivia kocha książki o czarownicach.
-Prooooooooooooooooooo-Znowu zaczęła.....-oooooooooooooooooo.....
-No dobra!
-Wiedziałam że się zgodzisz!Przyjaciółki wiedzą o sobie wszystko!-Są rzeczy których NIKT jeszcze nie wie.
Olivia i Katty poszły do miasta.
-Może chodźmy do kina!-Zaproponowała Katty.
-Możemy...
Co tutaj mamy....same zekranizowania a, ja ich nie cierpię!
-Ehhhh....
-Wiem co chcesz powiedzieć ale, masz lepszy pomysł co możemy robić?Kino to jedyna rozrywka a, na plac zabaw jesteśmy za duże.
-Może pójdziemy na jakieś warsztaty?Wiesz, jesteśmy w domu kultury a, tu tego od groma.
-Warsztaty?!To nuda....coś jak druga szkoła.Nie cierpię szkoły!
-Nieprawda.W szkolę nie masz wyboru a, tu wybierasz na co chcesz chodzić i zawsze możesz się wypisać.
-No dobra....co tutaj mamy....O!Klub książki-coś dla ciebie!
-Nie....oni wybierają książkę raz na tydzień.Rozumiesz?!Jedną na calutki tydzień!
-Mi jedna by, wystarczyła na rok-pomyślała Katty.
-Angielski,Niemiecki,Francuski,muzyczne,karate...,,Szkółka"?-co to jest ,,Szkółka"?
-A nie mówiłam że to druga szkoła?!
-Co to jest?Zobaczmy opis. ,,Ciekawe zajęcia dla każdego. ......sztuki walki..." O!Zobacz!Pierwsza lekcja gratis.Możemy pójść.
-Ok,idziemy.
Na miejscu.
-Dzieńdobry.My przyszłyśmy na tą gratisową lekcje.-Powiedziała Olivia.
-Do....brze.Pójdźcie prosto i tymi podwójnymi drzwiami.
-Czemu tak dziwnie na mnie patrzył?I dlaczego tak dziwnie się zachowywał?Czy ja mam fioletową skórę czy jak?-pomyślała Olivia.
.C.D.N.
Jak wam się podobało?Piszczcie komentarze! ;D

Prolog

Olivia żyje w zwykłym,niedużym mieście.Nie wyróżnia się niczym niezwykłym.Nie umie tańczyć,śpiewać,nie gra na niczym,nie chodzi na zajęcia dodatkowe.Jedyne co może ją wyróżniać to to że nic jej nie wyróżnia co chyba nie jest powodem.Można o niej tylko powiedzieć że jest bardzo ładna i nie da się jej nie lubić.Gdy jest ona-nie ma miejsca na smutek i zawsze umie pocieszyć.
Pewnego ciepłego dnia jednak wszystko się zmienia,świat staje na głowie.(czy świat ma głowę?)
Olivia dowiaduje się a, raczej dostrzega rzeczy o swojej rodzinie i o tym kim jest.
No i pomyśleć że gdyby, nie przyjaciółka mogła by, się nie dowiedzieć.
Od teraz Olivia patrzy na wszystko inaczej.Co ją czeka?Jak potoczą się losy Olivii?