-Cześć A-Apsik!
-Na zdrowie. ;D
-Dzięki.Zbieraj się.
-Po co?
-Do szkoły a, po co?
-Dziś nie ma szkoły.Awaria prądu.
-COOOOO?!
-Nie dostałaś Sms-a?
-Nie sprawdzałam.
-Jak już jesteś to wejdź.Razem pójdziemy do szkółki.
Kilka godzin i trochę później....
-Słuchaj powinnyśmy iść do szkółki.Ale jest jedna rzecz.TY JESTEŚ CHORA!
-No coś ty... *kaszel*
-Przyniosę ci termometr i się przekonasz!
*pik**pik**pik*
-39 stopni!Połóż się a, jak moja mama przyjdzie z pracy to cię odwiezie.
-Nie!!Dziś ma być ten test!
-W takim stanie i tak go nie zdasz.
-Nieee....
-Słuchaj.Chcesz się rozłożyć do reszty?Lepiej się wykuruj a, zdać możesz np. jutro.
-No dobra.
W szkółce.
-Katy nie przyjdzie bo, jest chora.Może zdawać za kilka dni?
-Przykro mi ale, nie.Co jakiś czas przyjeżdża egzaminator i sprawdza czy ktoś nie dostaje pasa na ładne oczy.
Katy mnie ukatrupi,usmaży i poda z zasmażkami!Biedna ja.I biedna Katy!
-To że Katy nie może zdawać nie znaczy że ty nie możesz....prawda?
-Prawda....
-No dobrze.Zaraz przyjdzie egzaminator i sprawdzi co potrafisz.
Po egzaminie.
-Gratulacje.Zdałaś ale.....
Jakie ale?!Jakie ale?!Nie ma żadnego ale!Zdałam uczciwie i egzaminator może zaświadczyć!Dawać mi ten pas!Dawać!
-Jest jeszcze jedna sprawa.Taki jakby chrzest.
-Na czym to będzie polegać?
-Zaraz zobaczysz.
Weszliśmy na takie coś co nie wiem jak się nazywa....takie co w tam wchodzą żeby robić rzeczy jak w cyrki na trapezie.
-Dobrze.Teraz zawiążemy ci oczy.
-Po co?-spytała Oliwia podejrzliwie.
-Nie ważne.
-Skoro nie ważne to nie musicie mi zawiązywać oczu.
-haha.Musimy.
-No dobra.Nim szybciej to się skończy tym szybciej dostane pas.
Dake zawiązał mi oczy.
-Dobrze.Teraz stać tyłem do krawędzi.
-Ok.Co teraz?
-Teraz opadniesz to tyłu i spadniesz z krawędzi.Ale nic ci się nie stanie.Musisz nam zaufać.
-Że co?!
-Musisz ZAUFAĆ.-Zaufać powiedział z wielkim naciskiem.
hhhmmmm.....aaaa....rozumiem.To taki żart.Żarty z nowej.Kupa śmiechu!Ja tu umieram ze strachu a, tam naprawdę nie jestem nad krawędzią i złapią mnie z ostatniej chwili.Sprytne.Nie chcę wyjść na mazgaja.
-Ok.-Mówiąc to Oliwia opadła to tyłu.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!Ja spadam!I to naprawdę!
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!Wy wszyscy zwariowaliście!Zabijecie mnie!
Oliwia widziała już siebie rozplaskaną na podłodze i tabliczkę nad grobem ,,Oliwia Turner-Zmarła 28 kwietnia 2014r. bo, wszyscy zbzikowali!!"
A tu....ktoś ją łapie!
-Że co?-Oliwia zdjęła przepaskę na oczy.
Ktoś był na trapezie i ją złapał!
-No,już jesteś bezpieczna.-Odpowiedział wybawca.Chociaż nie-wybawczyni.-Bałaś się co nie?
-Bałam się?Czy ja się BAŁAM?!JA BYŁAM PRZERAŻONA!WY WSZYSCY ZWARIOWALIŚCIE!SZCIELIŚCIE MNIE ZABIĆ!MÓJ WUJEK JEST ADWOKATEM!!!
-hmmm...i tak nieźle to przyjęła.
-DZWONIĘ DO WUJKA!
-Wujek adwokat pewnie mówił że trzeba czytać umowy które się podpisuje.-Powiedział spokojnie Dake.
-Tak.No i?
-Tam wszystko jest napisane.Na wszystko się zgodziłaś.A po za tym nikt cię nie popchnął.Sama skoczyłaś.My tylko cię uratowaliśmy.
-grrr....eeee...AAAA....uhhh.....EH!Idę do domu!Katy na mnie czeka.
-Ok.Do zobaczenia.-Odpowiedział Dake wesoło gdyby nigdy nic.
W domu
-Katy!Nie uwierzysz!Tam wszyscy zwariowali!Chcieli mnie zabić!Kazali skoczyć....
Ale Katy już nie było.-szkoda nie ma się komu wyżalić.
I nie było mamy-tu mam szczęście.Nie usłyszała że chcieli mnie zabić.
-Matmo nadchodzę!A ty łóżeczko później!
Oni chcieli mnie zabić.Oni chcieli mnie zabić!ONI CHCIELI MNIE ZABIĆ!
Ale nie zabili.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
I jak się podoba?Chyba wiecie co robić ;D